Blondynka trafiła do jednostki wojskowej (desantowej)na szkolenie w jednostce desantowej.
Instruktor oznajmia:
- Jutro skaczecie z sześciuset metrów.
Blondynka:
- A nie można by ze stu?
Instruktor:
- Nie, bo spadochron nie zdąży się otworzyć.
Na to blondynka:
- Aaa.. , jeśli skaczemy ze spadochronami, to cofam swoje pytanie.
________
POLITYKA I NIE TYLKO , PRZEPISY KULINARNE , ULUBIONE KSIĄŻKI , GEOGRAFIA , ŚWIEBODZICE , FORUM O RODZAJU HOYA
poniedziałek, 27 grudnia 2010
wtorek, 14 grudnia 2010
Po operacji
Przychodzi lekarz na salę pooperacyjną, podchodzi do jednego z pacjentów i mówi:
- Wszystko jest w porządku, operacja się udała. Tylko nie rozumiem dlaczego przed zabiegiem bił pan, kopał i wyzywał pielęgniarki oraz ochroniarzy.
- Panie doktorze, ja tu przyszedłem bo miałem śmieci wynieść.
- Wszystko jest w porządku, operacja się udała. Tylko nie rozumiem dlaczego przed zabiegiem bił pan, kopał i wyzywał pielęgniarki oraz ochroniarzy.
- Panie doktorze, ja tu przyszedłem bo miałem śmieci wynieść.
poniedziałek, 6 grudnia 2010
Prywatka
Jaś do kolegi:
- Moja starsza siostra to ma szczęście.
Kolega z zaciekawieniem pyta:
- Dlaczego?
Jaś na to:
- Była na prywatce, na której urządzono konkurs. Każdy chłopak musiał albo pocałować dziewczynę, albo dać jej czekoladę.
- No i co ? – pyta kolega
- Przyniosła 20 czekolad! – odpowiedział Jaś
=============
POLITYKA I NIE TYLKO PRZEPISY KULINARNE ULUBIONE KSIĄŻKI BOTANIKA GEOGRAFIA ŚWIEBODZICE FORUM O RODZAJU HOYA
- Moja starsza siostra to ma szczęście.
Kolega z zaciekawieniem pyta:
- Dlaczego?
Jaś na to:
- Była na prywatce, na której urządzono konkurs. Każdy chłopak musiał albo pocałować dziewczynę, albo dać jej czekoladę.
- No i co ? – pyta kolega
- Przyniosła 20 czekolad! – odpowiedział Jaś
=============
POLITYKA I NIE TYLKO PRZEPISY KULINARNE ULUBIONE KSIĄŻKI BOTANIKA GEOGRAFIA ŚWIEBODZICE FORUM O RODZAJU HOYA
wtorek, 23 listopada 2010
Baca po wojsku
Wraca baca do domu z dwuletniej służby wojskowej. Jego żona Jagna ciągnie go zaraz do sypialni. On jednak sprzeciwia się, wyprowadza ją na spacer i pyta:
- Widzisz Jagna to piękne błękitne niebo?
Jagna na to:
- No widzę kochanie! Chodź do sypialni.
Baca pyta ponownie:
- A widzisz te piękne wzgórza?
Jagna na to:
- Widzę, no chodź już!
Baca zadaje kolejne pytanie:
- A widzisz te piękne,kwitnące łąki?
Zniecierpliwiona Jagna odpowiada:
- No widzę, widzę! No chodźżesz do…
Nie zdążyła dokończyć, a baca mówi:
- No to patrz i oglądaj, bo teraz przez miesiąc będziesz ino sufit oglądała.
- Widzisz Jagna to piękne błękitne niebo?
Jagna na to:
- No widzę kochanie! Chodź do sypialni.
Baca pyta ponownie:
- A widzisz te piękne wzgórza?
Jagna na to:
- Widzę, no chodź już!
Baca zadaje kolejne pytanie:
- A widzisz te piękne,kwitnące łąki?
Zniecierpliwiona Jagna odpowiada:
- No widzę, widzę! No chodźżesz do…
Nie zdążyła dokończyć, a baca mówi:
- No to patrz i oglądaj, bo teraz przez miesiąc będziesz ino sufit oglądała.
poniedziałek, 4 października 2010
Bank of Canada
Pewnego słonecznego dnia do Bank of Canada przyszła starsza pani z wielką torbą pieniędzy. Kobieta Upierała się, że chce mówić wyłącznie z prezesem dlatego, że chce otworzyć rachunek, a ma na to rzeczywiście dużo pieniędzy. Po długiej dyskusji, pracownik zgodził się aby kobieta spotkała się z prezesem i zaprowadził ją do jego biura.
Prezes banku zapytał: ile pieniędzy chce pani wpłacić?
Powiedziała, że 165 000 dolarów.
„No!,“ odparł prezes i zapytał się, jak mogła zaoszczędzić tyle pieniędzy.
Starsza pani odpowiedziała, że z zakładów.
Prezes, bardzo zdziwiony, zapytał: „ Z jakich zakładów ?“
Starsza pani: „Na przykład – załóżmy się o 25 000 dolarów, że ma pan kanciaste jądra”.
Prezes zaczął się śmiać: „Takiego zakładu nie da się przecież wygrać!!!“
Starsza pani odpowiedziała: “Chce się pan założyć?”
“Oczywiście”, odpowiedział prezes, “Mogę panią zapewnić, że moje jądra naprawdę nie są kanciaste”.
Starsza pani odpowiedziała: „Dobrze, zawarliśmy zakład. Jeśli się pan zgodzi, przyjdę jutro o 10.00 rano z moim prawnikiem jako świadkiem”.
“Nie ma problemu” odparł prezes.
Tego wieczoru prezes był z powodu zakładu bardzo nerwowy i strawił sporo czasu przed lustrem na oglądaniu swych jąder. Obracał je tam i z powrotem, we wszystkich kierunkach, aby się upewnić, że nie są kanciaste i że zakład ma wygrany.
Na drugi dzień dokładnie o 10.00 starsza pani przyszła z prawnikiem do biura prezesa.
Prezes spuścił spodnie aby ona i jej prawnik zobaczyli naprawdę wszystko. Starsza pani podeszła bliżej i poprosiła, czy może dotknąć.
„Oczywiście, proszę!“, odparł prezes, “Musi pani być pewna na 100 %.”
Starsza pani z uśmiechem to zrobiła..
Prezes popatrzył się na jej prawnika i widzi, jak ten bije głową o ścianę.
„Dlaczego on to robi ?“ zapytał się starszej pani.
„Prawdopodobnie dlatego, że założyłam się z nim o 100 tysięcy dolarów, że dzisiaj około dziesiątej będę trzymać w dłoni jądra prezesa Bank of Canada
Prezes banku zapytał: ile pieniędzy chce pani wpłacić?
Powiedziała, że 165 000 dolarów.
„No!,“ odparł prezes i zapytał się, jak mogła zaoszczędzić tyle pieniędzy.
Starsza pani odpowiedziała, że z zakładów.
Prezes, bardzo zdziwiony, zapytał: „ Z jakich zakładów ?“
Starsza pani: „Na przykład – załóżmy się o 25 000 dolarów, że ma pan kanciaste jądra”.
Prezes zaczął się śmiać: „Takiego zakładu nie da się przecież wygrać!!!“
Starsza pani odpowiedziała: “Chce się pan założyć?”
“Oczywiście”, odpowiedział prezes, “Mogę panią zapewnić, że moje jądra naprawdę nie są kanciaste”.
Starsza pani odpowiedziała: „Dobrze, zawarliśmy zakład. Jeśli się pan zgodzi, przyjdę jutro o 10.00 rano z moim prawnikiem jako świadkiem”.
“Nie ma problemu” odparł prezes.
Tego wieczoru prezes był z powodu zakładu bardzo nerwowy i strawił sporo czasu przed lustrem na oglądaniu swych jąder. Obracał je tam i z powrotem, we wszystkich kierunkach, aby się upewnić, że nie są kanciaste i że zakład ma wygrany.
Na drugi dzień dokładnie o 10.00 starsza pani przyszła z prawnikiem do biura prezesa.
Prezes spuścił spodnie aby ona i jej prawnik zobaczyli naprawdę wszystko. Starsza pani podeszła bliżej i poprosiła, czy może dotknąć.
„Oczywiście, proszę!“, odparł prezes, “Musi pani być pewna na 100 %.”
Starsza pani z uśmiechem to zrobiła..
Prezes popatrzył się na jej prawnika i widzi, jak ten bije głową o ścianę.
„Dlaczego on to robi ?“ zapytał się starszej pani.
„Prawdopodobnie dlatego, że założyłam się z nim o 100 tysięcy dolarów, że dzisiaj około dziesiątej będę trzymać w dłoni jądra prezesa Bank of Canada
piątek, 17 września 2010
Dżin
Przedstawiciel handlowy, urzędniczka administracji i kierownik idą razem na lunch. Na ulicy znajdują starą lampę. Kiedy jej dotknęli, z lampy wyszedł dżin i obiecał spełnić jedno życzenie każdego z nich.
- Ja pierwsza, ja pierwsza - krzyknęła urzędniczka - Chcę być na Bahamach i płynąć motorówką, nie myśląc o całym świecie!
I puff - zniknęła
- Teraz ja, teraz ja - krzyknął przedstawiciel handlowy - Chcę być na Hawajach, odpoczywać na plaży, z osobistą masażystką i zapasem Pina Colady!
Puff - zniknął.
- No dobrze, Teraz ty - mówi dżin do kierownika.
A ten na to:
- Chcę, żeby ta dwójka stawiła się w biurze zaraz po lunchu!
Morał z tej historii:
Zawsze pozwól aby twój szef mówił pierwszy.
__________
- Ja pierwsza, ja pierwsza - krzyknęła urzędniczka - Chcę być na Bahamach i płynąć motorówką, nie myśląc o całym świecie!
I puff - zniknęła
- Teraz ja, teraz ja - krzyknął przedstawiciel handlowy - Chcę być na Hawajach, odpoczywać na plaży, z osobistą masażystką i zapasem Pina Colady!
Puff - zniknął.
- No dobrze, Teraz ty - mówi dżin do kierownika.
A ten na to:
- Chcę, żeby ta dwójka stawiła się w biurze zaraz po lunchu!
Morał z tej historii:
Zawsze pozwól aby twój szef mówił pierwszy.
__________
poniedziałek, 13 września 2010
Zusowski pożar
W straży pożarnej dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po następnych pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- Ile razy mam panu powtarzać, że ZUS spłonął! - odpowiada wściekły strażak.
- Ale jak przyjemnie tego posłuchać!
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- ZUS spłonął.
Po następnych pięciu minutach znowu dzwoni telefon.
- Dzień dobry, czy to ZUS?
- Ile razy mam panu powtarzać, że ZUS spłonął! - odpowiada wściekły strażak.
- Ale jak przyjemnie tego posłuchać!
Spotkanie informatyków
Spotkało się kilku informatyków i jak to zwykle bywa, rozmowy szybko zeszły na tematy komputerowe. Wreszcie któryś z nich zaproponował:
- Panowie, porozmawiajmy o czymś normalnym, np. o dupach.
Nastąpiła bardzo długa cisza, a po niej jeszcze więcej krępującego milczenia.
Wreszcie któryś odpowiada:
- Słuchajcie, moja karta graficzna jest do dupy...
- Panowie, porozmawiajmy o czymś normalnym, np. o dupach.
Nastąpiła bardzo długa cisza, a po niej jeszcze więcej krępującego milczenia.
Wreszcie któryś odpowiada:
- Słuchajcie, moja karta graficzna jest do dupy...
Etykiety:
brzydki wyraz,
dowcip,
informatycy,
kawał,
norma,
raut,
towarzystwo,
żart,
życie
Bankierski kryzys
Szalejący kryzys ekonomiczny.
Dzwoni bankier do bankiera:
- Cześć chłopie, jak sypiasz?
- Jak niemowlę.
- Żartujesz?
- Nie. Wczoraj cala noc płakałem i dwa razy się zesrał*m
Dzwoni bankier do bankiera:
- Cześć chłopie, jak sypiasz?
- Jak niemowlę.
- Żartujesz?
- Nie. Wczoraj cala noc płakałem i dwa razy się zesrał*m
Kwestionariusz
Rozmowa Araba z urzędnikiem emigracyjnym USA.
-Name?
-Abdul Sagi Hasim
-Sex?
-Twice a week!
-No no, male or female?
-Name?
-Abdul Sagi Hasim
-Sex?
-Twice a week!
-No no, male or female?
Etykiety:
Arab,
kobieta,
mężczyzna,
pozwolenie na pobyt,
seks
Lot na Księżyc
Na Księżycu ląduje pierwszy załogowy lot kosmiczny z USA. Neil Amstrong wychodzi ze statku, a tu nagle zza kamienia wyskakuje trzech gości: Chińczyk, Rusek i Polak.
- Jak to się stało, że tu jesteście ? - pyta Amerykanin z głupią miną.
Chińczyk:
- Nas jest dużo, brat podsadził brata i jestem.
Rusek:
- Nasza agentura spisała się na medal, i byliśmy szybsi.
- No a ty ? - pyta Amerykanin Polaka.
- Mów cicho i daj mi spokój, z wesela wracam...
- Jak to się stało, że tu jesteście ? - pyta Amerykanin z głupią miną.
Chińczyk:
- Nas jest dużo, brat podsadził brata i jestem.
Rusek:
- Nasza agentura spisała się na medal, i byliśmy szybsi.
- No a ty ? - pyta Amerykanin Polaka.
- Mów cicho i daj mi spokój, z wesela wracam...
Etykiety:
gość niedzielny,
gość weselny,
kosmonauta,
Księzyc,
niedziela,
statek kosmiczny,
USA
czwartek, 9 września 2010
Baba u aptekarza
Przychodzi baba do apteki i mówi do aptekarza, że chce kupić arszenik.
- Po co pani arszenik? - pyta aptekarz.
- Chcę otruć mojego męża, który mnie zdradza.
- Droga pani, nie mogę pani sprzedać arszeniku, aby pani zabiła męża, nawet w przypadku gdy sypia z inną kobietą.
Na to kobieta wyciąga zdjęcie na którym jej mąż kocha się z żoną aptekarza.
- Ooo! - mówi aptekarz - Nie wiedziałem, że ma pani receptę.
______
- Po co pani arszenik? - pyta aptekarz.
- Chcę otruć mojego męża, który mnie zdradza.
- Droga pani, nie mogę pani sprzedać arszeniku, aby pani zabiła męża, nawet w przypadku gdy sypia z inną kobietą.
Na to kobieta wyciąga zdjęcie na którym jej mąż kocha się z żoną aptekarza.
- Ooo! - mówi aptekarz - Nie wiedziałem, że ma pani receptę.
______
Granaty
Blondynka i brunetka znalazły trzy granaty. Postanowiły zanieść je na posterunek policji.
Brunetka pyta się blondynki:
- A co będzie jak nam jeden z tych granatów wybuchnie?
Na co blondynka odpowiada:
- Powiemy, że znalazłyśmy tylko dwa
________________
Jeśli chcesz poczytać o czymś innym to zapraszam na inne blogi:
POLITYKA I NIE TYLKO
PRZEPISY KULINARNE
BOTANIKA
ULUBIONE KSIĄŻKI
DOWCIPY (na nim właśnie jesteś)
GEOGRAFIA
CO NOWEGO W ŚWIEBODZICACH
Brunetka pyta się blondynki:
- A co będzie jak nam jeden z tych granatów wybuchnie?
Na co blondynka odpowiada:
- Powiemy, że znalazłyśmy tylko dwa
________________
Jeśli chcesz poczytać o czymś innym to zapraszam na inne blogi:
POLITYKA I NIE TYLKO
PRZEPISY KULINARNE
BOTANIKA
ULUBIONE KSIĄŻKI
DOWCIPY (na nim właśnie jesteś)
GEOGRAFIA
CO NOWEGO W ŚWIEBODZICACH
sobota, 4 września 2010
Prośba Jasia o pistolet
Jaś zwraca się do ojca:
- Tatusiu, kup mi pistolet! Proszę! Ile muszę prosić? No kup mi... Musisz mi kupić!
- Cicho! Nie marudź! - reaguje zdecydowanie ojciec - Nie kupię ci!
- Ale ja uważam, że powinieneś mi kupić!
- A ja uważam, że nie i basta! W końcu, kto tu jest głową rodziny Ty cz ja?!
- Na razie Ty. Ale gdybyś mi kupił pistolet...
------------
Jeśli chcesz poczytać o czymś innym to zapraszam na inne blogi:
POLITYKA I NIE TYLKO
PRZEPISY KULINARNE
BOTANIKA
ULUBIONE KSIĄŻKI
DOWCIPY (na nim właśnie jesteś)
GEOGRAFIA
- Tatusiu, kup mi pistolet! Proszę! Ile muszę prosić? No kup mi... Musisz mi kupić!
- Cicho! Nie marudź! - reaguje zdecydowanie ojciec - Nie kupię ci!
- Ale ja uważam, że powinieneś mi kupić!
- A ja uważam, że nie i basta! W końcu, kto tu jest głową rodziny Ty cz ja?!
- Na razie Ty. Ale gdybyś mi kupił pistolet...
------------
Jeśli chcesz poczytać o czymś innym to zapraszam na inne blogi:
POLITYKA I NIE TYLKO
PRZEPISY KULINARNE
BOTANIKA
ULUBIONE KSIĄŻKI
DOWCIPY (na nim właśnie jesteś)
GEOGRAFIA
środa, 4 sierpnia 2010
Tabletki wnuka
poniedziałek, 26 lipca 2010
O księżniczce i żabie (1)
Za górami, za lasami żyła sobie mądra, piękna, pewna siebie i niezależna księżniczka. Pewnego razu idąc nad staw leżący nieopodal zamku, natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu. Żabka wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
- Piękna Księżniczko, kiedyś byłem przystojnym i młodym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja droga, weźmiemy ślub i będziemy razem z moja matką gospodarować w tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubrania, urodzisz mi dzieci i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
Tego wieczoru, przygotowując kolację, księżniczka chichocząc, pomyślała:
- No k...a, nie Twoje doczekanie ...
I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce.
______________
- Piękna Księżniczko, kiedyś byłem przystojnym i młodym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał się młodym, żwawym księciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja droga, weźmiemy ślub i będziemy razem z moja matką gospodarować w tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubrania, urodzisz mi dzieci i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
Tego wieczoru, przygotowując kolację, księżniczka chichocząc, pomyślała:
- No k...a, nie Twoje doczekanie ...
I dalej przewracała skwierczące na patelni żabie udka w panierce.
______________
niedziela, 20 czerwca 2010
Psychopata na wyspie
Obok maleńkiej wysepki przepływa statek pasażerski. Na skraju tej wyspy widać długowłosego i brodatego mężczyznę, ubranego w łachmany, który skacze bardzo wysoko, macha rękami i krzyczy coś niezrozumiałego dla pasażerów statku.
- Co to za dziwny człowiek? - pyta kapitana jeden z pasażerów.
- Pewnie jakiś psychopata! Od dziesięciu lat, zawsze gdy tędy przepływamy to on skacze i macha nam jak starym znajomym!
- Co to za dziwny człowiek? - pyta kapitana jeden z pasażerów.
- Pewnie jakiś psychopata! Od dziesięciu lat, zawsze gdy tędy przepływamy to on skacze i macha nam jak starym znajomym!
piątek, 18 czerwca 2010
Pięcioraczki
W szpitalu położniczym zdenerwowany lekarz pyta pielęgniarkę:
- Czy to te pięcioraczki, które dziś przyszły na świat, tak głośno płakały?
- Nie, panie doktorze, to tylko ich ojciec!
- Czy to te pięcioraczki, które dziś przyszły na świat, tak głośno płakały?
- Nie, panie doktorze, to tylko ich ojciec!
czwartek, 17 czerwca 2010
Psalm 129
Ksiądz oferuje zakonnicy podwiezienie. Zakonnica wsiadła do auta i założyła nogę na nogę, przez co oczom księdza ukazał się kawałek kolana zakonnicy i o mało nie spowodował wypadku.
Po odzyskaniu kontroli nad samochodem, mimochodem położył jej rękę na nodze.
Na to zakonnica:
- Ojcze, a pamiętasz Psalm 129 ?
Ksiądz zabrał rękę, ale przy zmianie biegów, znów ręka mu się ześlizgnęła na nogę zakonnicy.
Ta ponownie zapytała:
- Ojcze, pamiętasz Psalm 129 ?
Ksiądz przeprosił:
- Wybacz siostro, ale ciało jest słabe!
Po dojechaniu do klasztoru zakonnica westchnęła ciężko i wysiadła.
Kiedy ksiądz dojechał do swojego kościoła, czym prędzej zaczął szukać Psalmu 129.
Brzmiał on " Idź śmiało i szukaj, im wyżej zajdziesz, tym większa radość"
Po odzyskaniu kontroli nad samochodem, mimochodem położył jej rękę na nodze.
Na to zakonnica:
- Ojcze, a pamiętasz Psalm 129 ?
Ksiądz zabrał rękę, ale przy zmianie biegów, znów ręka mu się ześlizgnęła na nogę zakonnicy.
Ta ponownie zapytała:
- Ojcze, pamiętasz Psalm 129 ?
Ksiądz przeprosił:
- Wybacz siostro, ale ciało jest słabe!
Po dojechaniu do klasztoru zakonnica westchnęła ciężko i wysiadła.
Kiedy ksiądz dojechał do swojego kościoła, czym prędzej zaczął szukać Psalmu 129.
Brzmiał on " Idź śmiało i szukaj, im wyżej zajdziesz, tym większa radość"
poniedziałek, 14 czerwca 2010
Baba i ksiądz
W pociągu jedzie baba z księdzem. W pewnym momencie baba wstała i chciała sięgnąć po kanapki, które były w torbie nad głową księdza. W tym samym momencie pociąg gwałtownie zahamował a kobieta wpadła na kolana księdza mówiąc zakłopotana:
- Przepraszam, tak szybko stanął!
Na to ksiądz:
- Kochana, to tylko klucz od ... kościoła.
- Przepraszam, tak szybko stanął!
Na to ksiądz:
- Kochana, to tylko klucz od ... kościoła.
niedziela, 13 czerwca 2010
Orzeszki na religii
Na lekcji religii zakonnica pyta dzieci:
- Co to jest małe, je orzeszki, ma najczęściej rudą kitę i skacze po gałęziach drzew?
Zgłasza się Jasiu i odpowiada:
- Na 99% jest to pewnie wiewiórka, ale jak znam siostry myślenie, to może być ... Jezus.
- Co to jest małe, je orzeszki, ma najczęściej rudą kitę i skacze po gałęziach drzew?
Zgłasza się Jasiu i odpowiada:
- Na 99% jest to pewnie wiewiórka, ale jak znam siostry myślenie, to może być ... Jezus.
poniedziałek, 3 maja 2010
Sobiesiak z Chlebowskim
- Co robił Sobiesiak z Chlebowskim na cmentarzu?
- Jak to co ?! Grali w kości
- Jak to co ?! Grali w kości
wtorek, 9 marca 2010
Autostop
- Panie, teraz to wyższa kultura jest, nie to co kiedyś. Jedzie taki jeden z drugim, to i chętnie autostopem podwiozą, mili tacy, po drodze do knajpy zaproszą i nawet kotleta postawią.
- A kiedy to się panu zdarzyło?
- Mnie to nie, ale mojej szwagierce...
- A kiedy to się panu zdarzyło?
- Mnie to nie, ale mojej szwagierce...
środa, 10 lutego 2010
Andrzej Szczepkowski - anegdota
Widząc bardzo ciekawą fryzurę Andrzeja Szczepkowskiego, pewna pani zawołała kiedyś :
- O jakie ma Pan włosy! Czym je Pan myje? Jajkami?
- Nie, rękami
- O jakie ma Pan włosy! Czym je Pan myje? Jajkami?
- Nie, rękami
Cukierki - matematyka
- Jasiu jeśli masz osiem cukierków a trzy dasz Zosi i trzy Małgosi, to ile cukierków zostanie Tobie?
- Za mało, proszę Pani
__________
Jeśli chcesz poczytać o czymś innym to zapraszam na inne blogi:
POLITYKA I NIE TYLKO
PRZEPISY KULINARNE
BOTANIKA
ULUBIONE KSIĄŻKI
DOWCIPY na nim właśnie jesteś
GEOGRAFIA
- Za mało, proszę Pani
__________
Jeśli chcesz poczytać o czymś innym to zapraszam na inne blogi:
POLITYKA I NIE TYLKO
PRZEPISY KULINARNE
BOTANIKA
ULUBIONE KSIĄŻKI
DOWCIPY na nim właśnie jesteś
GEOGRAFIA
środa, 3 lutego 2010
Na tacy
W trakcie kazania w kościele ksiądz prosi wiernych aby wspomogli remont kościoła. Pomóc postanowiła miejscowa prostytutka i daje księdzu na tacę 5 tysięcy złotych. Ksiądz jednak odmawia wziąć od kobiety pieniądze tłumacząc, że pieniądze te pochodzą z niecnych celów. Na to jednak odezwał się jeden z parafian:
- Niech ksiądz się nie wygłupia i bierze! To przecież nasze pieniądze!
_____
Jeśli chcesz poczytać o czymś innym to zapraszam na inne blogi:
POLITYKA I NIE TYLKO
PRZEPISY KULINARNE
BOTANIKA
ULUBIONE KSIĄŻKI
DOWCIPY na nim właśnie jesteś
GEOGRAFIA
- Niech ksiądz się nie wygłupia i bierze! To przecież nasze pieniądze!
_____
Jeśli chcesz poczytać o czymś innym to zapraszam na inne blogi:
POLITYKA I NIE TYLKO
PRZEPISY KULINARNE
BOTANIKA
ULUBIONE KSIĄŻKI
DOWCIPY na nim właśnie jesteś
GEOGRAFIA
Subskrybuj:
Posty (Atom)