poniedziałek, 14 lutego 2011

W oborze

Przychodzi rolnik do baru i prosi o setkę wódki. Wypija to na raz i mruczy pod nosem, kręcąc głową:
- No po prostu to nie jest do wytłumaczenia...
Barman spojrzał zaciekawiony, nadstawił ucha. Rolnik tymczasem ponawia zamówienie. Wypija setkę i mruczy pod nosem:
- No po prostu nie do wytłumaczenia...
Barman nie wytrzymał:
- Wie Pan, ja tu pracuję już kilka lat, niejedno widziałem i słyszałem. Niech Pan powie o co chodzi, może jakoś Panu pomogę.
- Widzi Pan, dzisiaj rano doję sobie krowę. Siadłem sobie za nią spokojnie na zydelku, a ta jak mnie nie strzeli z kopyta! Spokojny człowiek jestem, to się nie denerwowałem, tylko wziąłem jej tę nogę do słupa przywiązałem. Doję dalej, a ta jak mnie nie strzeli z drugiej nogi! No to przywiązałem jej i tę nogę do drugiego słupa. Doję dalej, a ta jak mi nie zatnie z ogona! No to przywiązałem jej ten ogon do powały. Doję dalej, a ta jak mi nie pierdnie prosto w twarz! Wtedy to już się dokumentnie wkurzyłem, Panie kochany, myślę sobie "Ja ci pokażę, cholero jedna!" Pasa ściągnąłem, żeby jej wpie***l spuścić, ale spodnie mi z tyłka spadły, bo mam za luźne i wtedy weszła moja żona...
No po prostu nie do wytłumaczenia...


===========
POLITYKA I NIE TYLKO , PRZEPISY KULINARNE , ULUBIONE KSIĄŻKI , DOWCIPY , GEOGRAFIA , ŚWIEBODZICE , FORUM O RODZAJU HOYA , ŚWIEBODZICE - FORUM , PEUGEOT , BOTANIKA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz